The Balm - Bronzer ' Bahama Mama '
Bronzer, czy też inaczej puder brązujący jest często niedocenianym przez kobiety kosmetykiem. A właśnie dzięki niemu, jesteśmy w stanie nadać trójwymiarowości naszej płaskiej po nałożeniu podkładu twarzy. W ogromie kosmetyków brązujących jakie proponuje nam niemalże każda firma produkująca kosmetyki kolorowe, ciężko jest odnaleźć bronzer, który w 100% nadaje się do modelowania twarzy. Większość drogeryjnych bronzerów nadaję się jedynie do jej delikatnego ocieplenia niż do typowego konturowania.
Głównym zadaniem pudru brązującego jest optyczne zagłębienie obszarów twarzy na które go nałożymy, dlatego też, bronzer nie powinien mieć żadnych błyszczących drobinek, które odbijają światło i optycznie uwypuklają. Jeśli zależy nam na porządnym konturowaniu, pod uwagę należy brać matowe bronzery, które nie mają w sobie pomarańczowych/ czerwonych tonów. Jednym z takich bronzerów jest ' Bahama Mama ' firmy The Balm, jest to mocno osławiony w blogosferze jak i w wizażowym środowisku kosmetyk.
Nie jest to kolejny typowy i nudny bronzer, jego szata graficzna zdecydowanie go wyróżnia wśród innych produktów tego typu. Opakowanie ma formę tekturowej książeczki, którą dostajemy w typowej dla The Balm tekturowej osłonce, której niestety na zdjęciach nie zobaczycie. Na okładce naszej książeczki znajduję się tytułowa Bahama Mama na tle zachodzącego słońca i morskich fal. Zamykane jest ono na magnes, który nie jest jakoś wybitnie mocny. W środku jak widać znajduje się lustereczko, nada się ono do drobnych poprawek, bo wykonanie całego konturowania byłoby dosyć kłopotliwe w tak małym lustereczku.
Pigmentacja jest niewiarygodna, dzięki czemu jego aplikacja jest o wiele prostsza niż w przypadku innych pudrów brązujących. Czasami trzeba sporo się namachać by uzyskać satysfakcjonujący nas efekt, tutaj jednak jego rozcieranie i nakładanie nie sprawia jakichkolwiek problemów. Na twarzy rozkłada się równomiernie, nie tworzy smug, plam i nieestetycznych skupisk koloru. Warto wspomnieć, o ilości produktu jaką należy nabrać na pędzel, ze względu na to, że produkt jest mocno napigmentowany, a jego konsystencja drobno zmielona wiąże się to z bardzo dobrą przyczepnością do pędzla. Niestety, jego konsystencja wiąże się z tym, że w małym stopniu może się on pylić. Do jego nakładania najlepiej używać większych pędzli, lub też później tak jak ja rozetrzeć go dokładnie pędzlem do pudru.
Jak już wspominałam bronzer ten nie ma w sobie pomarańczowych/ czerwonych tonów, jest on zachowany w dość chłodnej, neutralnej tonacji. Świetnie będzie się prezentował nawet z jasną, niemalże porcelanową cerą tak jak moja. Nadaje się on do mocnego konturowania twarzy, jaki i do delikatnego jej ocieplenia.
Zdecydowanie najważniejszym punktem na liście oczekiwań od bronzera idealnego, jest jego trwałość. W przeciwieństwie do innych bronzerów, nie tworzy on po pewnym czasie nieestetycznych plam na twarzy, nie ściera się i nie traci/zmienia koloru. Nie zauważyłam by jego stosowanie negatywnie wpłynęło na stan mojej cery.
Tutaj zdjęcia z lampą i w świetlne naturalnym, ( nie, nie jestem siwa, taka sierota ze mnie, że umazałam sobie włosy podkładem) jak widać, daje bardzo fajny efekt, niestety zdjęcia w 100% tego nie oddają. Postaram się w najbliższym czasie uzupełnić ten post o zdjęcie całej twarzy wykonturowanej bronzerem 'Bahama Mama'.

Teraz rozumiem zachwyt jaki powoduje ten bronzer, jest idealny, ma cudowną chłodną tonację, jest matowy, trwały, łatwo się aplikuje, a poza tym ma cudowne tropikalne opakowanie, które zdecydowanie się wyróżnia w mojej szufladzie z produktami do konturowania. Kosztuje on 55,90zł jednak, w przeliczeniu na jego wydajność cena nie jest aż tak wysoka. Jeśli zastanawiacie się nad jego kupnem, to powiem Wam jedno, nie ma co się zastanawiać. Jest to najlepszy produkt do konturowania jaki kiedykolwiek miałam i od kiedy go używam stał się on moim ulubieńcem.
Dostępny tutaj -> PUDEREK.COM.PL
A czego Ty używasz do konturowania twarzy?
Wiele dobrego słyszałam o tym bronzerze, na policzkach wygląda bardzo ładnie. Sama nie używam tego typu produktów, ale muszę się za czymś rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńUwielbim kosmetyki The Balm.
OdpowiedzUsuńNe znam kompletnie tej marki, ale świetnie wygląda ten bronzer:)
OdpowiedzUsuńBronzer ma bardzo ładny kolor, muszę się nad nim zastanowić :)
OdpowiedzUsuńByłam z niego naprawdę zadowolona, aczkolwiek kiedy kupiłam puder HD Inglota numer 505 całkowicie przepadłam i to jemu powierzyłam swoje konturowanie twarzy :-)
OdpowiedzUsuń505 Miałam okazję wypróbować, przyznam, że zrobił na mnie wrażenie. Mam go na liście kosmetyków do kupienia :)
Usuńojj kusisz strasznie... chociaż ja poluję na harmony z MAC
OdpowiedzUsuńśliczne opakowanie <3
OdpowiedzUsuń________________________
zagłosuj !
WWW.JUSTYNAPOLSKA.BLOGSPOT.COM
Sama się na niego nie skusiłam jeszcze, używam NYX Taupe, ale kupiłam go siostrze na prezent świąteczny i jest bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się całkiem fajnie chociaż mi bardziej odpowiada odcień pudru do konturowania 505 z Inglota :d
OdpowiedzUsuńChyba w końcu się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńTak on jest idealny, ja nie mam nic mu do zarzucenia i nie żałuję, że go kupiłam w dawnej Marionnaud aktualnie Tiger and bear. =)
OdpowiedzUsuńMam go już na swojej wishliście ;)
OdpowiedzUsuńkiedys sobie go kupie
OdpowiedzUsuńużywałam :D aksamitny i genialnie napigmentowany, tak jak piszesz <3 kupię go razem z Mary Lou :D
OdpowiedzUsuńU mnie z tym konturowaniem twarzy bywa różnie, raczej gorzej jak lepiej więc bardzo rzadko używam brązerów :-) Ale ten ma opakowanie tak ładne, że jak go spotkam to pewnie mu nie odmówię i kupię :-))
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba, ma śliczny kolorek i ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńJa już mam swój ideał, jest nim MAC Taupe :D
OdpowiedzUsuńnie miałam go nigdy a nasłuchałam się samych pozytywów, mnie jakoś nie przekonał do zakupu, ale kto wie;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentuje, właśnie się nad nim zastanawiam. Kurcze jest tyle rzeczy, które chciałabym kupić, przydałoby się wygrać w totka :P Ja obecnie używam bronzera zakupionego w h&m jest całkiem ok :)
OdpowiedzUsuń+Obserwuję
Ja lepiej się nie biorę za brązy, bo wgl się nie znam na tym i pewnie jak klaun bym wyglądała ;D
OdpowiedzUsuńNo powiem Ci, że to jeden z najlepszych moich hybrydowych wyborów! Jest cudowny :)
Świetny ten bronzer :)
OdpowiedzUsuńJa używam bronzera Bell nr 025. Bardzo fajny chłodny odcień, dość jasny. Na skórze utrzymuje się cały dzień, nie robi plam i kosztuje około 12 zł. Bardzo kusi mnie bronzer z KOBO, z tego co wiem wyszedł nowy, chłodniejszy odcień. Jest nawet chłodniejszy od Bahama Mama, widziałam gdzieś porównanie. Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://a-cup-of-makeup.blogspot.com/
ale Ci go zazdroszczę, bardzo bym chciała mieć go w swoich zbiorach :)
OdpowiedzUsuńNiedawno zakupiłam Inglot 505, który również nie posiada pomarańczowych tonów i też jestem bardzo zadowolona z efektu, jaki daje (nie chodzi o firmę a o samą pigmentację tych typów bronzerów). Właśnie takie kolory bronzerów powinny być ogólnie w sprzedaży, a nie te pomarańczowe cudaki, które po prostu dziwnie wyglądają na policzkach...
OdpowiedzUsuńJa z the balm mam tylko rozświetlacz i róż :D
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym go przetestowała ;).
OdpowiedzUsuńKusi mnie od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńdopiero szukam czegoś do konturowania i dobrze wiedzieć,że musi to być matowe
OdpowiedzUsuńNie lubię bronzerów, bo często dają nienaturalny efekt na moich policzkach, ale ten mi isę spodobał! U Ciebie wyglada rewelacyjnie ;)
OdpowiedzUsuńcudo ♥
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam dobrych opinii i chyba czas zakupić:)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda na Twojej twarzy ten brązer. Ja kończę swój matowy z Catrice i zastanawiam się nad jakimś w chłodniejszej tonacji.
OdpowiedzUsuńTo prawda, bronzer robi wrażenie. Podoba mi się bardzo.
OdpowiedzUsuń