BPS - Long Lasting Lip Gloss
Matowe błyszczyki i pomadki zawładnęły blogosferą i sercami nie jednej z Was, a w tym moim. Moim pierwszym i najbardziej udanym produktem do ust tego typu była pomadka Bourjois Velvet Rouge Edition, co prawda do najtańszych ona nie należy, ale jakościowo jest świetna.

Przeglądając ofertę sklepu BPS natrafiłam na matowe pomadki, wybór był naprawdę ciężki, bo kolorów jak i rodzai pomadek było bardzo dużo. Zachęcona zdjęciami poglądowymi wybrałam <te>, postawiłam na róż i odważną, ale zawsze modną czerwień.

Opakowanie na mnie nie wywarło wrażenia, zwykłe, przezroczysto czarne ze srebrnymi napisami, wygląda jak typowe opakowanie błyszczyka. Aplikator również typowy, w tym produkcie słabo się sprawdza, o wiele lepiej z pomadką radzi sobie pędzelek do ust, jednak do zdjęć, które zobaczycie poniżej użyłam tego aplikatora.

Zacznę od różu, który nosi numer '35' przyznam, że zdjęcie na stronie BPS mnie trochę zmyliło, w rzeczywistości jest on bardziej wyrazisty.

Aplikacja wcale nie jest taka łatwa, produkt bardzo szybko wysycha, więc nie ma za wiele czasu na poprawki, a naniesienie kolejnej warstwy może źle się skończyć - po prostu nadmiar się zwałkuje. Nie polecam więc nakładania pomadki na suche usta i nakładania jej aplikatorem.
Przeglądając ofertę sklepu BPS natrafiłam na matowe pomadki, wybór był naprawdę ciężki, bo kolorów jak i rodzai pomadek było bardzo dużo. Zachęcona zdjęciami poglądowymi wybrałam <te>, postawiłam na róż i odważną, ale zawsze modną czerwień.
Opakowanie na mnie nie wywarło wrażenia, zwykłe, przezroczysto czarne ze srebrnymi napisami, wygląda jak typowe opakowanie błyszczyka. Aplikator również typowy, w tym produkcie słabo się sprawdza, o wiele lepiej z pomadką radzi sobie pędzelek do ust, jednak do zdjęć, które zobaczycie poniżej użyłam tego aplikatora.
Zacznę od różu, który nosi numer '35' przyznam, że zdjęcie na stronie BPS mnie trochę zmyliło, w rzeczywistości jest on bardziej wyrazisty.
Aplikacja wcale nie jest taka łatwa, produkt bardzo szybko wysycha, więc nie ma za wiele czasu na poprawki, a naniesienie kolejnej warstwy może źle się skończyć - po prostu nadmiar się zwałkuje. Nie polecam więc nakładania pomadki na suche usta i nakładania jej aplikatorem.
Jak już wspominałam do zdjęcia nakładam ją aplikatorem i niestety widać niedociągnięcia. Mimo wszystko kolor ten bardzo mi się spodobał.
Drugim kolorkiem który wybrałam była krwista czerwień o numerze 28. Znów zdjęcie poglądowe zawiodło, myślałam, że będzie odrobinę ciemniejsza. Jej odcień mogę opisać jako pomarańczowa czerwień, taki odcień uwielbiam na ustach jak i na paznokciach.
Trwałość tej pomadki zachwyca, przez 2 dni nie mogłam usunąć jej z ręki! Do demakijażu ust potrzebny Wam będzie dobry płyn. Mimo wszystko nie jest ona idealna. Źle nałożona 'ściąga' skórę na ustach.
Kolor ma bajeczny, takiego mi brakowało. Jednak trzeba sporo czasu by idealnie pomalować nią usta.
Koszt jednej takiej pomadki to: $3.55 i dostępna jest ona <tutaj>
Oczywiście możecie użyć kodu zniżkowego na 10%

_______________________________________________________
Na moim fanpage'u na facebook'u trwa rozdanie, mam nadzieję, że zechcecie wziąć w nim udział, do wygrania:

< ROZDANIE >
A mi opakowanie się jakoś nadzwyczaj podoba ;) Kolorki super. Czerwień klasyka, chyba nie może wyglądać źle, zwłaszcza na tak ładnych ustach.
OdpowiedzUsuńświetne są!
OdpowiedzUsuńaa cudowne są <3 uwielbiam takie matowe mazidełka!
OdpowiedzUsuńOpakowanie przypomina mi takie pomadki płynne z Inglota. kolory prezentują się świetnie. Jak z trwałością i zjadaniem się? Równo schodzą?
OdpowiedzUsuńZaczynają schodzić od środka ust :) Trwałość też super, ciężko je zmyć :)
UsuńOba kolory są świetne, bardzo mi sie podobają . Chyba nad nimi pomyśle :))
OdpowiedzUsuńWow ależ intensywność kolorów, mega sexy!!!!
OdpowiedzUsuńCudne te kolorki:)
OdpowiedzUsuńCo za kolor!
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie:)
OdpowiedzUsuńoba kolory ładne i pięknie wyglądają na Twoich dużych ustach! :)
OdpowiedzUsuńKolory mają boskie i super wyglądają na ustach :D
OdpowiedzUsuńjakie piekne kolory!
OdpowiedzUsuńObydwa kolory bardzo ładne jednak ja siebie bardziej widzę w tym różu o nr 35 jest boski. Ja ogólnie wolę pomadki matowe nie lubię jak mi się coś klei na ustach :)
OdpowiedzUsuńTen róż taki mało spotykany - super odcień :) Czerwień też ładna :P
OdpowiedzUsuńSuper kolorki, mi zdecydowanie bardzo podoba sie numerek 35 :)
OdpowiedzUsuńJakie intensywne, super!
OdpowiedzUsuńTa druga rzeczywiście super:) mocno podkreśla usta
OdpowiedzUsuńcudowny kolor i pięknie prezentuje się na ustach :)
OdpowiedzUsuńCudne kolory ale moje usta nie lubią się z matowymi produktami, wysychają na wiór przy nich :(
OdpowiedzUsuńKolory i wykończenie są przepiękne ! Zazdroszczę, że u Ciebie czerwień wygląda korzystnie no i kształtnych ust! :))
OdpowiedzUsuńJeju ale cuda!!
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa! Śliczny efekt :)
OdpowiedzUsuńpiękne kolory!:)
OdpowiedzUsuńŁadnie prezentują się na ustach
OdpowiedzUsuńRóż skradł moje serce!
OdpowiedzUsuńpiękny, trwały kolor :) zdecydowanie opłaca się kupić :)
OdpowiedzUsuńNo kolory WOW! Ten pierwszy jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńta czerwień bardzo mi się podoba! urzekła mnie niesamowicie!
OdpowiedzUsuń35 super wygląda na ustach!
OdpowiedzUsuńoch-no-sugar.blogspot.com
super konsystencja ! lubię matowy efekt na ustach...
OdpowiedzUsuńAle świetnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuń